czwartek, 27 marca 2014

Dzień dzisiejszy

Dzisiejszy dzień zaczął się tym że zaspałem na zastrzyk, co dwa tygodnie dostaje go w szpitalu, dzisiaj również miałem dostać od lekarza receptę, ledwo to się udało bo było jakieś kosmiczne sympozjum psychiatrów, nagle wszyscy zniknęli i zostali sami pacjenci oczekujący, na zastrzyk zawsze jedziemy z mamą, bo później pomagam jej z zakupami w ogromnym Makro gdzie wszystko waży sto kilo. Moja mama jest wzorem tego jak należy żyć z ludźmi, ona ciągle, zupełnie swobodnie zagaduje do ludzi, w Makro jesteśmy równo co dwa miesiące, wszyscy tam już ją znają i wie szczegóły z życia ekspedjentek, co robią ich synowie, choroby :) Po powrocie trochę pracowałem i zadzwoniła do mnie siora, żebym poszedł na zebranie wspólnoty mieszkaniowej bloku, no tego nie lubie, ale nadspodziewanie było miło i nawet szefowa dała mi się napić whiskey na zakończenie :) pewnie dlatego że dzielnie sobie radziłem jako członek komisji skrótacyjnej (cokolwiek to znaczy) W drodze z zastrzyku dowiedziałem się że córka mojej kuzynki chce żebym jej zaprojektował koszulkę z czaszką, no ale jeszcze oficjalnie nie zamawia, zrobiłem na razie dla sklepu projekt wg. własnego pomysłu (link poniżej) użyłem świetnego nażędzia, rasteryzacji, rasteryzacja w fotoshopie może się przy nim schować, jest totalna kontrola nad wizją, pracuję w końcu w programie do efektów specjalnych :) dodałem trochę filmowego glowu, kiedyś ten efekt uzyskiwano filmując przez pończochę :) prawie północ, posiedzę jeszcze trochę, acha grafika na górze to wczorajszy pomysł, lubię czasem rysować w tej technice :) czuwaj wiaro!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz